- Jest mi ciężko, słabo widzę, mam nieostre widzenie i ograniczony zasięg pola widzenia, bardzo zawężony. Do tego boli mnie kręgosłup, czuję sztywność we wszystkich stawach. Gorzej słyszę - mówiła Ewelina Osiecka, kilkunastolatka, która założyła na siebie symulator starości podczas Dnia Otwartego Centrum Symulacji Medycznej Akademii Łomżyńskiej. Wydarzenie zgromadziło w CSM setki młodych ludzi, uczniów, którzy przyszli zobaczyć i zweryfikować, czy praca w służbie zdrowia jest ich powołaniem.
Centrum Symulacji Medycznej Akademii Łomżyńskiej to technologicznie zaawansowana oraz informatycznie zaaranżowana infrastruktura do nauki studentów pielęgniarstwa. Są w nim inteligentne symulatory: dorosłego mężczyzny, kobiety, dziecka, niemowlęcia, wcześniaka, kobiety rodzącej, starego człowieka. Fantomy do nauki złożonych procedur pielęgniarskich, jak również reanimacji. CSM odwzorowuje klimat nowoczesnych szpitalnych pomieszczeń. Zostały one wyposażone w specjalistyczną aparaturę: kardiomonitory, respirator, wózki reanimacyjne, nowoczesne defibrylatory wielkości niewielkiej damskiej torebki, pompy infuzyjne do podawania leków, inkubator, łóżka standardowe oraz specjalistyczne: ortopedyczne oraz do intensywnej terapii.
Podczas Dnia Otwartego CSM szpitalny klimat zabiegów, medycznych procedur, odtwarzali wykładowcy i studenci Wydziału Nauk o Zdrowiu Akademii Łomżyńskiej, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem niesienia pomocy chorym.
Najmłodsza uczestniczka wydarzenia, Weronika Meller, chce być w przyszłości stomatologiem i przyszła do CSM, bo chciała zobaczyć jak wygląda szpital. Ośmiolatka, której towarzyszyła mama, także założyła na siebie symulator starości. Z wytrwałością szła w nim przez sale przypominające szpitalny oddział, komentując, że teraz wie, jak czują się starsze osoby. A tym z upływem lat ubywa witalności, energii, ale także funkcji motorycznych i poznawczych. W symulatorze kilkuletnia Weronika Meller mogła poczuć się, jak osoba 75+.
Starzenie się organizmu to nieubłagalny proces, ale wiele zależy od stylu życia, odżywiania, czynników środowiskowych. Łucja Tomczak, studentka Pielęgniarstwa Akademii Łomżyńskiej, mówiła, że symulator starości uczy empatii wobec starszych pacjentów i pokazuje, że często nie mają oni biologicznej możliwości, aby wykonać sprawnie polecenia personelu medycznego. - Cieszę się, że w uczelni odbywają się takie zajęcia, bo one uczą nas nie tylko zawodu, ale pokazują także optykę naszych pacjentów, a to są także seniorzy, osoby po udarach, czy z zaburzeniami neurologicznymi - mówiła Łucja Tomczak.
Każdy pacjent jest inny i wymaga innego podejścia, indywidualnego, a trening empatii jest niezwykle ważny, co podkreślała Bożena Tomaszewska, wykładowczyni na kierunku Pielęgniarstwo, pracująca jako pielęgniarska oddziałowa na Oddziale Urologii i Urologii Onkologicznej Szpitala Wojewódzkiego w Łomży.
AED ratuje życie
Podczas Dnia Otwartego CSM uczestnicy dowiedzieli się, jak przywrócić funkcje życiowe osobie dorosłej, dziecku i niemowlakowi. Udzielanie pierwszej pomocy to często temat poznawczo zaniedbany. Trzy trenażery (osoby dorosłej, dziecka, niemowlaka) ułatwiały pokazanie czym różnią się zasady udzielania pomocy poszkodowanej osobie, w zależności od wieku i jakie są główne przyczyny zaniku oddechu: u osoby dorosłej to najczęściej incydent kardiogenny, a u dziecka - uduszenie, udławienie, przyczyna bezpośrednio oddechowa. Wykładowczyni i pielęgniarka Ewa Grodzka pokazywała uczestnikom AED, czyli automatyczny defibrylator zewnętrzny. Automatyczny, bo samoczynnie wykonuje analizę, czy należy dostarczyć impuls defibrylacyjny do nieprawidłowo działającego serca osoby, która utraciła przytomność. Zewnętrzny, ponieważ w przeciwieństwie do wszczepialnych defibrylatorów używanych u pacjentów ze zdiagnozowanymi wadami serca, ten defibrylator znajduje się na zewnątrz: na ulicy, w biurze, fabryce, sklepie lub jest elementem wyposażenia służb ratunkowych. Takie defibrylatory możemy znaleźć w galeriach handlowych, a także w instytucjach publicznych. Wiedza, że tam są może uratować życie. - Na Oddziale Intensywnej Terapii Szpitala Wojewódzkiego w Łomży, gdzie pracuję, trafiali pacjenci, nawet niedawno, uratowani dzięki AED - mówiła Ewa Grodzka. W Belgi, gdzie dostępność tego typu urządzeń jest powszechna, istnieje stowarzyszenie osób uratowanych dzięki AED. W Polsce tych urządzeń także jest coraz więcej. Są też w Łomży, choćby w zasobach uczelni, czy w jednej z popularnych galerii handlowych.
Decyzja w zasięgu ręki
- Myślę o studiach związanych ze służbą zdrowia, może fizjoterapia a może pielęgniarstwo, ale mam obawy związane z wkłuciem się w ciało igłą. Nie rozumiem tego swojego lęku, ale to jest silna obawa, trudno mi ją przełamać. Przyszłam tutaj, aby zobaczyć, jak to jest i pokonać swój opór - mówi Judyta Sychowicz, uczennica I LO w Łomży w kasie biologiczno-chemicznej. Judyta w CSM Akademii Łomżyńskiej dokonała pierwszej w życiu iniekcji domięśniowej. Na pytanie o to, jak się czuje po podaniu leku na trenażerze, odpowiedziała: - Super, pierwsza linia oporu przełamana.
Temu właśnie służył Dzień Otwarty Centrum Symulacji Medycznej, zweryfikowaniu jak wygląda praca w szpitalnych realiach, ale w bezpiecznej przestrzeni trenażerów i inteligentnych fantomów. Jeden z nich, najbardziej nowoczesny Apollo, ratowany był przed śmiercią przez zespół studentek pierwszego roku Pielęgniarstwa. To symulacja, ale także bardzo realne doświadczenie koordynowane wiedzą i doświadczeniem pracowników służby zdrowia, wykładowców akademickich i instruktorów symulacji medycznej.
Zwieńczeniem dnia obfitującego w widzę była symulacja wypadku i udzielania pomocy jego ofiarom przeprowadzona przy współpracy z Grupą Ratowniczą Nadzieja.